Matchbox Super Kings K-10 Car Transporter Tractor & Trailer 1976

Matchbox Super Kings K-10 Car Transporter Tractor & Trailer 1976

Kupiony w z zestawem -= złom 9-=


Nie lubię samochodów science fiction mam na myśli ciągnik siodłowy ale naczepa to nadrabia. Ogólnie samochodzik jest w porządku.
Ubytki
Krzywe osie, reszta w komplecie. Pomaluje go na czerwono srebrno tak jak w oryginale. Do końca nie wiem czy zrobię naklejki, zobaczę.

Części

Osie wyprostowane, śrubki dopasowane i samochód już pomalowany pierwszą warstwą bazy, czerwień i srebrno. Co to koloru srebra to kupiłem farbę o kolorze aluminium. Pomalowany górny pokład wygląda świetnie tylko jednego nie wiem, czy po wyschnięciu farba nie będzie się wycierać tak jak to się ma w chromach. Jeżeli tak to przelecę bezbarwnym i stracę kolor na rzecz szarego metalika. Zobaczymy jutro

Całe szczęście ze srebrna farba nie brudzi ani się nie wyciera. Elementy pomalowane wyglądają pięknie
Montaż autka przewiduje jutro, po południu. W tej chwili schną czerwone części pomalowane bezbarwnym.

Koniec


Tradycyjnie kilka zdań na temat remontu

Samochodzik wyszedł ładnie.
Fakt dorabianych części w ogóle nie ma wszystko oryginalne wiec musiało wyjść dobrze, chociaż nie obyło się bez kłopotów.
Pierwszy kłopot to prostowanie osi. W niektórych Matchbox -ach Super Kings osie montowane są maszynowo razem z podwoziem auta. Żeby wyprostować krzywy drut trzeba demontować koła od osi i ta operacja jest dosyć prosta tylko potem trzeba to złożyć. Są dwa sposoby których nie ujawnię to będzie moja tajemnica. Na forum nie ma żadnego zdjęcia i opisu który pokazywał by co i jak. Montaż jest trudny i wymagający precyzji i co najważniejsze kółka obracają się swobodnie.
Następny kłopot który miałem w modelu to demontaż klapy podjazdu i górnego pokładu. Wyjęty drut nie mógł z powrotem wrócić na swoje miejsce trzeba było go zastąpić odpowiednią śrubą. Tylko że potrzebna śruba musi mieć średnicę 2 mm (M2) i 5 cm długości. Jednym słowem tragedia. Ruszyłem w poszukiwanie i znalazłem, trzy sztuki muszę przyznać ze mi ulżyło. Nigdzie się nie kupi takiej śrubki trzeba dorabiać. A żeby dorobić to trzeba kupić narzynkę która w moim sklepie metalowym kosztuje 40 zł, katastrofa. W sobotę jadę na giełdę i poszukać coś używanego, muszę mieć taką narzynkę w kolejnych nieprzewidzianych renowacjach.
I to tyle z kłopotów które były w tym modelu, nawiasem mówiąc w każdym samochodziku znajdą się jakieś jaja z których trzeba wyjść obronną ręką.
Czyszczenie i malowanie to drobiazg

Ile i dlaczego tak drogo?.

Kod:


Samochodzik kosztował mnie 4 zł, malowanie wyceniam na 5 zł i 9 cennych śrubek, robocizna minimum 50 zł więc czy było warto ???