Faun Feuerwehr kranwagen siku 4010

Faun Feuerwehr kranwagen siku 4010

Złom 37




Piękny dźwig kupiony za kilka złotych z uszkodzeniami.
Brak siłownika i kilku dupereli.
Ramie sklejone jest na taśmę bo nity puściły. Naprawię to w kilka minut. Jednak nie to jest najgorsze.
To brak tylnego pasa z podpórkami. To poważny ubytek skłaniający do zakupu następnego modelu z uszkodzeniami. Z dwóch na pewno zrobię jeden kompletny.
Taka prawda model idzie do szuflady i czeka na lepsze czasy.

Nie spodziewałem się że tak szybko zdobędę części to tego dźwigu. Fajowo. Od jutra startujemy z naprawą

Naprawa ruszyła pełną gębą. Zrobiłem najtrudniejszą część w tym modelu siłownik. Pozostałe części wiozłem z czerwonego. Góra dźwigu już pomalowana.
Zdjęcia dodam później

Zrobiłem kapitalny siłownik. Stawia spory opór, to bardzo dobrze ponieważ oryginalny siłownik prawdopodobnie jest za słaby. Każdy kto ma taki model może sobie zrobić próbę siły siłownika. Jeżeli wytrzyma bez opadnięcia z takim ciężarem to zwracam honor.
Zamiast podwójnego siłownika zrobiłem jeden duży. Bardzo to ułatwiło robotę, a i tak też nie jest źle

Upragniony koniec
Jutro dodam lepsze zdjęcia za dnia, przy sztucznym świetle modele nie prezentują się w pełni.


Dobra, trzeba coś mądrego napisać o modelu
Skupie się na samym siłowniku bo w tym przypadku to on gra główną rolę.
Inne ubytki zostały uzupełnione oryginalnymi częściami

Oryginalny siłownik w dźwigu 4010 to jedno wielkie nieporozumienie. Model jest masywny i ciężki, a co za tym idzie tak ważny element powinien być bardzo mocny i wytrzymały. Siłownik przenosi duże obciążenia a plastikowa, (nie wiem jak się nazywa część w która wchodzi tłok. nazwę ją pochwa) pochwa jest za słaba. Co prawda tworzywo jest dosyć elastyczne i odporne na ścieranie ale mocowanie pochwy jest zbyt delikatne. Widać to na jednym ze zdjęć z dorobionymi bolcami w oryginalnym siłowniku. Dlatego myślę ze trzeba uważać na zakup używanego modelu zwłaszcza po dziecku, na sto procent siłownik będzie wyrobiony.
Zrobienie siłownika było dosyć trudne. Użyłem chyba najgrubszej anteny 11 mm. Problem polegał na tym żeby kont ramienia rozłożonego dźwigu był tak jak w oryginale 90 stopni, a po złożeniu idealnie chował się w przeznaczone miejsce. Mam tu na myśli najgrubsze ramię które nie powinno dotykać kabiny. Dźwig po złożeniu powinien być idealnie poziomo w stosunku do szoferki. U mnie ramie jest kilka milimetrów na minusie. Troszeczkę opada na kabinę, ale jej nie dotyka. Lepsze to niż miałby wystawać. Ten błąd jest jak najbardziej do zaakceptowania.
Farba jest jeszcze zbyt miękka dlatego dźwigu jeszcze składał nie będę. Zrobię fotki za kilka dni to będzie można sobie zobaczyć.
Na jednym ze zdjęć widać zawieszoną naczepę na haku. Ten kto jest szczęśliwym posiadaczem autka 4010 może sobie taką próbę zrobić. Jeżeli ramie samo nie opadnie to jest ok. A jak nie to niech do mnie zapuka, coś poradzimy.
To tyle.
Jutro porównam dźwig siku 4010 z dawno kupionym podobnym dźwigiem firmy MAISTO
https://dokument.forumpolish.com/t127-maisto-crane-thw-technisches-hilfswerk-dzwig-150


Ile wydałem

a robota????

Teraz zobaczyłem.
Kurcze zapomniałem pomalować podłogi nadbudówki na granatowo. Jak wyschnie będę musiał poprawić

Pomalowałem ubytek i zrobiłem zdjęcia w świetle dziennym

Dźwig Maisto wygląda trochę jak daleki kuzyn ze wschodu. Widać na pierwszy rzut oka dbałość  o szczegóły w siku oraz potęgę metalu. Siku na oko jest dwukrotnie cięższy i jak widać radzi sobie ze sporym ciężarem. Maisto naczepy podnieść nie mógł. Ramie opadało.
Maisto to typowa zabawka skierowana dla dzieciaka. Siku też jest zabawką, ale jak widać ludzie zaczęli zbierać i doceniać niemiecką precyzje. Tak czy inaczej Dźwig Maisto to ciekawa zabawka której się nie pozbędę zostawię jako ciekawostka